Kiedy byłem bardzo młody, wśród charyzmatyków modne było szukanie żony na hasło “Bóg mi powiedział” – że masz być moją żoną. Zwykle taką przynętą wabili faceci, chociaż być może zdarzały się też tak sprytne młode niewiasty.
Gdyby wszystko szło dobrze, prorok byłby niepotrzebny, bezrobotny, jak lekarz i właściciel zakładu pogrzebowego w raju. Prorok się realizuje, gdy coś się psuje, ulega rozkładowi, następuje jakiś upadek społeczny. Każdy moralny regres rodzi nowych proroków.